Co tam się działo? Ochroniarze w Polsce musieli go trzymać za spodnie
Słynny amerykański zespół Thirty Seconds to Mars raz jeszcze podbił serca polskich widzów. Jego gwiazdą jest Jared Leto. Znany hollywoodzki aktor, zdobywca Oscara i miłośnik polskich pierogów. To, co wyprawiał na scenie i przed sceną, można zobaczyć na zdjęciach.
Thirty Seconds to Mars powstał w 1998 roku. Założyli go bracia Jared i Shannon Leto. Jared pełni w zespole funkcję wokalisty i gitarzysty, jest także odpowiedzialny za pisanie tekstów i komponowanie muzyki. Shannon można powiedzieć, że jest jedynie perkusistą. Podczas występów przed publicznością braciom towarzyszą muzycy koncertowi.
Jared Leto, aktor, zdobył Oscara za drugoplanową rolę w filmie "Witaj w klubie" z 2013 roku. Po raz pierwszy zachwycił widzów i krytyków w kultowym dziś dramacie "Requiem dla snu" Darrena Aronofsky’ego. Wystąpił w filmach Davida Finchera, Olivera Stone’a, Denisa Villeneuve’a, Ridleya Scotta. Wkrótce będziemy mogli go oglądać w głównej roli w superprodukcji "Tron: Ares".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tron: Ares | Official Trailer
Mogło się wydawać, że zawsze był większą gwiazdą filmu niż muzyki, jednak wystarczy pójść na koncert Thirty Seconds to Mars, aby zmienić zdanie. Tysiące polskich fanów, a właściwie głównie fanek, znało na pamięć teksty wszystkich utworów amerykańskiego zespołu, co udowodnili, zdzierając gardła przez dwie godziny koncertu w łódzkiej Atlas Arenie w dniu 25 czerwca 2025 roku.
Nie ulega wątpliwości, że koncerty Thirty Seconds to Mars są wyjątkowe. Leto przez cały czas stara się usunąć barierę, jaka oddziela go od publiczności. Zaprasza na scenę widzów, rozmawia z nimi, razem z nimi śpiewa. Robi coś, czego unika większość artystów. Brata się z widzami.
Zespół dowodzony przez Jareda Leto kontynuuje swoją trasę koncertową po Europie, na której nie mogło zabraknąć przystanku w Polsce, choćby dlatego, że muzyk słynie z zamiłowania do… polskich pierogów, o czym przypomniał podczas koncertu w Łodzi.
"Uwielbiam przyjeżdżać do Polski. Polska zawsze była dla mnie niesamowitym miejscem, a przyjazd do Polski marzeniem. Jak wiecie, uwielbiam też polskie pierogi. Jadłem je dzisiaj na obiad" – powiedział ze sceny, a później wpadł na pomysł, by podczas koncertu zadzwonić do swojej mamy. Pozdrowił ją z naszego kraju i zapytał, czy jadła polskie pierogi. Gdy widzowie usłyszeli, że nie (Leto przystawił mikrofon do komórki), obiecał, że rano wyśle je specjalną przesyłką do Nowego Jorku.
Frontman Thirty Seconds to Mars zakochał się także w Łodzi: "Cóż za miasto! Pamiętam, że jak pierwszy raz tu przyjechałem, to biegałem po nim i robiłem zdjęcia. Zainteresowały mnie stare rejony przemysłowe, fabryki i piękne budynki". Leto dodał, że chciałby odwiedzić więcej polskich miast, ale na razie był jeszcze w Warszawie i Krakowie.
Jared Leto pomiędzy piosenkami często rozmawiał z publicznością, ale też pozwalał sobie na dużo bardziej niekonwencjonalne zachowania. Organizatorzy koncertów Thirty Seconds to Mars mają ten problem, że nigdy nie wiedzą, co się dokładnie wydarzy się na scenie lub przed sceną. Tym razem Leto wskoczył w pewnym momencie na barierki oddzielające go od widowni. Gdyby nie ochroniarze, którzy trzymali go z tyłu za spodnie, wylądowałby na głowach wniebowziętych fanów.
Tradycją szalonych koncertów Thirty Seconds to Mars jest zapraszanie widzów na scenę. Pierwszych pięćdziesiąt osób, które pokonało barierki, miało przyjemność oglądać ostatni akcent show z perspektywy gwiazd muzyki, tańcząc, śpiewając i bawiąc się u boku braci Leto. Można im było tylko pozazdrościć.
Przemek Romanowski - Wirtualna Polska
Fenomen "Dept Q", który widziało pół świata, zaskakująco zabawne "Pod przykrywką" od Prime Video i krwawe, gangsterskie porachunki ze "Strefy interesów" SkyShowtime. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Mountainboard czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: