Choćbym mówił językiem ludzi i aniołów

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

1 Człowiek może udźwignąć więcej, niż sądzi, niż mu Bóg nakazał, więcej, znacznie więcej. Tak, może się również położyć i płakać. Tylko co to da? Z głodu zdechnąć, a jaka to sztuka? I komu potrzebny twój trup? Więc nie myśl, tylko jak wół tyraj w kieracie.

Nożykiem odciął z pęta kawał kiełbasy, włożył do ust i przeżuwał metodycznie, starannie, aby poczuć każdą drobinę, żyłkę, skórkę, aby nie uciekł mu smak. Popatrzył w bezchmurne niebo, przeciągnął się tak, że aż zachrzęściły mu kości.
– Oleńka, paszli – powiedział spokojnie. – Słońce poświeci jeszcze z godzinę, porobimy.

Pomógł jej wstać. Widać było, że od roboty cała jest obolała, obita, że życia w tym drobnym ciałku całkiem niewiele. Żona. Jaka z niej żona? Toż to dziecko jeszcze. Oderwana od matki szesnastolatka, którą bał się tknąć. Aż się uśmiechnął. Tyle bab już za nim, a ożenił się z dziewuszeczką. I co on jej może dać?

– Paszli, Wicuś, paszli – pogładziła go po nieogolonym policzku. Ostra szczecina pokłuła jej dłoń.
Chwyciła sierp i poszła do bab, a on dłonią przeciągnął po kosie, potem raz z jednej, raz z drugiej strony posunął osełką po ostrzu. Lubił ten metaliczny dźwięk, tak jak lubił ziemię i to, co rodziła. Skinął ręką na parobka, który rozłożył się pod wierzbą, ale co i rusz spoglądał na gospodarza. Hniadziuk wstał niechętnie, popluł w dłonie i ruszył z Danilewiczem. Ale gdzie mu tam było do niego.
– Job twaju mat’ – zaklął pod nosem.

A Danilewicz kosił i kosił, jak maszyna, bez ustanku, bez namysłu, równiutko, tuż nad ziemią. I pewnie robiłby tak do wieczora, gdyby nagle nie ujrzał jeźdźca, który pędził do nich, okładając konia nahajem.
– Pany, pany, pali się, pali! – krzyczał.
W pierwszej chwili nie zrozumiał. Co się pali? Gdzie?

Ale chłopak od Hrychorów już był przy nim, przerzucił nogę na drugą stronę derki i zsunął się na ziemię.
– Wasza chałupa, chałupa – sapał. – Pali się, jedyty!

W jednej chwili poczuł, że wszystko diabli wzięli, cały ten trud od rana do wieczora na nic. Zanim inni zrozumieli, on trzymając się grzywy, gnał już na Hrychorowym siwku na przełaj, przez pola pełne bruzd, przez rżyska i tylko koń umęczony, zdawało się, nie dociągnie do celu. Ale on wiedział, od najmłodszych lat chowany ze zwierzętami, gdzie go nacisnąć, ugnieść, by poddał się jego woli.

Ile mogła trwać ta jazda? Kwadrans? No, nie więcej. Ale nim dojechał, wiedział już, że cały ten pośpiech psu na budę. Ludzie latali z jakimiś wiadrami, ktoś coś krzyczał do niego, a on tylko stał i gapił się oniemiały na ogień, który zresztą już dogasał. Tyle tego miał, chałupinę i obórkę, dwie krowy i konika. A teraz już nawet tego nie.
– Idyty, idyty – ktoś popchnął go z tyłu.

W pierwszym odruchu chciał go odepchnąć, nie lubił, gdy ktoś próbował decydować za niego. Ale potem dał się prowadzić jak durak, bezwolne cielę. Pawluszuk położył mu rękę na karku i ścisnął.
– Niczewo, niczewo. Kto to uczynił, Boh jeden znajet, no prakljatyj on na wieki wieków, amen.

Pokazali mu, co wynieśli z chałupy. Pierzyny, trochę garnków, jakieś fajerki, wazon, co go Oleńka od rodziców wzięła. Wsio. Jakaś kobiecina chlipała, inna pięścią wzniesioną do nieba groziła nie wiadomo komu. Ale już wieźli żonkę na zgliszcza. Co on jej powie, ledwie zaczęli, już, już zdawało się staną na nogi, a teraz co? No, co ja jej powiem?, myślał.

Wzięła go pod brodę, uniosła głowę do góry, rękawem otarła łzę, której nawet nie czuł.
– Wiceczek, patrz na mnie, no patrz – zmusiła go, żeby spojrzał jej w oczy. – Popatrz na moje ręce – wysunęła mu dłonie przed twarz. – Moje i twoje, zostały nam zdrowe ręce, damy sobie radę, ale złość odrzuć.
Zaczęła się modlić. Cichutko szeptała:
– Zdrowaś Mario, łaskiś pełna, Pan z Tobą...

Pomyślał, że nic tu po niej, że trzeba ją do Bakanowa, do rodziców. Otrząsnął się, jak zmokły pies otrząsa się nie tylko, aby pozbyć się wilgoci, ale też by dodać sobie animuszu. Poczuł, że drga mu lewa powieka, przez chwilę przytrzymał ją wskazującym palcem.
– Pojedziesz na Bakanów – szepnął.
– A ty?
– Ja tu zostanę, posprzątam.
Przecząco pokręciła głową.
– Ani mi się śni, rozumiesz, ani mi się śni.

Popatrzył na nią zdumiony. Do tej pory nigdy mu się nie sprzeciwiła. A teraz opętała ją jakaś cholera.
– Oleńka – poprosił – dość nieszczęść, jedź i nie zawracaj głowy.
Wzięła go pod ramię i pociągnęła za sobą przed obórkę.
– Słuchaj uważnie, co do ciebie mówię, starik – od dnia ślubu mówiła do niego starik, choć był od niej ledwie siedem lat starszy – dziś Pawluszuk powiezie mnie na Bakanów. A ty jutro obórkę podzielisz na pół, chłopi ci pomogą. Byle jak, deskami przedzielisz i wyczyścisz tu. Łóżko przywiozę od rodziców i pościel jakąś. Piec postawisz. Zimę tu przetrwamy, a na wiosnę postawisz mi chałupę, lepszą niż ta, co tu była, bo ja nie byle kto, tylko Karpowiczów córka. I inne życie nam pisane. Zapamiętaj moje słowa.

Złapał ją w ramiona, uniósł do góry i przytulił do siebie.
– Tak będzie – obiecał. – Na wiosnę dom ci pobuduję.
Uśmiechnęła się do niego tym uśmiechem, który zawsze go zniewalał. Ale i on do niej się uśmiechnął.
– Pawluszuk – krzyknął do parobka. – Bierz konia, zakładaj do wozu, powieziesz gospodynię na Karpowszczyznę. A jutro przyjdziesz tu z samego rana i ze sobą ze dwu chłopów przyprowadzisz.

Cóż, gdyby nie ta dziewczyneczka, przyszłoby w łeb sobie strzelić. No bo, trudno to zrozumieć, ale tak przecież było, czego się tknął, katastrofa. Ale już dosyć, pan Bóg miłosierny, a nawet jeśli nie, jeśli przyjdzie płacić za grzechy tu, na ziemi, nawet wtedy, zbuduje tu życie wbrew niemu.

Wybrane dla Ciebie

Zmiany w T.Love. Hirek Wrona: to może być dla nich artystycznie ożywcze
Zmiany w T.Love. Hirek Wrona: to może być dla nich artystycznie ożywcze
Halestorm w Polsce już 30 października w COS Torwar
Halestorm w Polsce już 30 października w COS Torwar
Nie żyje Barbara Szczepuła. Kronikarka i reportażystka miała 79 lat
Nie żyje Barbara Szczepuła. Kronikarka i reportażystka miała 79 lat
T.Love rozstaje się z Janem Benedekiem. Muniek Staszczyk: To trudne małżeństwo, które się rozpadło. Znów
T.Love rozstaje się z Janem Benedekiem. Muniek Staszczyk: To trudne małżeństwo, które się rozpadło. Znów
Austria zrezygnuje z Eurowizji? Stawia konkretny warunek
Austria zrezygnuje z Eurowizji? Stawia konkretny warunek
Znamy laureata Literackiej Nagrody Nobla
Znamy laureata Literackiej Nagrody Nobla
Konkurs Chopinowski łączy miliony Polaków.  "Wchodzi we wszystkie strefy życia kulturalnego"
Konkurs Chopinowski łączy miliony Polaków. "Wchodzi we wszystkie strefy życia kulturalnego"
Koreański pianista świetnie mówi po polsku. "Kocham Chopina i Polskę"
Koreański pianista świetnie mówi po polsku. "Kocham Chopina i Polskę"
Czterech Polaków w II etapie Konkursu Chopinowskiego. Jury wybrało 40 pianistów
Czterech Polaków w II etapie Konkursu Chopinowskiego. Jury wybrało 40 pianistów
Ikona, która nigdy nie chciała być gwiazdą. Dlaczego Dido tak nagle zniknęła
Ikona, która nigdy nie chciała być gwiazdą. Dlaczego Dido tak nagle zniknęła
Na niego patrzyli wszyscy. Adam Kałduński zachwycił publiczność Konkursu Chopinowskiego
Na niego patrzyli wszyscy. Adam Kałduński zachwycił publiczność Konkursu Chopinowskiego
Rodzina ujawnia nieznane historie z życia Osbourne'a. "Ozzy naprawdę cierpiał"
Rodzina ujawnia nieznane historie z życia Osbourne'a. "Ozzy naprawdę cierpiał"