Druga żona

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

W dniu mojego ślubu włożyłam czarny żakiet i suto marszczoną spódnicę z czerwonego jedwabiu, żeby ukryć dziesięciotygodniową ciążę. Przez dłuższy czas paradowałam przed lustrem w swojej ciasnej sypialni, wygładzając fałdy spódnicy, poprawiałam makijaż i żałowałam, że nie mogę nosić szpilek, bo teraz odczuwałam ból stóp. Chyba próbowałam się oswoić z nową sytuacją, która wkrótce nieuchronnie mnie czekała. „Pani Lloyd”. Odbicie pokazywało moje usta ułożone w kształt tych dwóch słów, ale tak naprawdę widziałam w lustrze „drugą panią Lloyd”.
Wezwaną przez Nathana taksówką pojechaliśmy do urzędu stanu cywilnego. Nathan ubrany był w ciemnoszary garnitur i miał zbyt krótko obcięte włosy, co mi się nie podobało. Wyglądał jakoś niekompletnie i wcale nie przypominał tego wyrafinowanego światowca, który zawrócił mi w głowie; w dodatku odkąd schudł, sprawiał też wrażenie niedożywionego. Nie miał zbyt szczęśliwej miny.
– Mógłbyś okazać choć odrobinę zadowolenia – rzuciłam z kąta taksówki.
Muszę przyznać, że twarz mu się rozpogodziła.
– Wybacz, kochanie, myślałem o czymś innym.
Patrzyłam na rowerzystę, wykonującego samobójcze manewry w ulicznym ruchu.
– Jesteśmy w drodze na nasz ślub, a ty myślisz o czymś innym.
– Hej. – Nathan wziął mnie za rękę; od czasu zajścia w ciążę miałam zawsze gorące dłonie. – Nie ma się o co martwić, daję słowo.
Wierzyłam Nathanowi, ale chciałam, żeby wszystko było jasne.
– To nasz szczególny dzień.
Uśmiechnął się do mnie, w swoim przekonaniu krzepiąco.
– Wszystko jest jak trzeba. I naprawdę o tobie myślę.
– Można zemdleć z wrażenia: pan młody myśli o pannie młodej. – Skubnęłam go we wnętrze dłoni.
Nathan zawczasu wyjaśnił gościom, których było w sumie ośmioro, co rozumie przez „cichy ślub”. Oznajmił, że nie chce zamieszania. Żadnych fajerwerków. Zależało mu, żeby ten dzień specjalnie nie różnił się od innych. „Chyba rozumiesz?” – pytał kilka razy, wzbudzając tym moją irytację. W ciąży i do tego, jak się okazało, bez pracy, nie miałam najlepszej pozycji do negocjacji.

Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, Nathan osłupiał porażony brzydotą kamiennego bloku, w którym się mieścił urząd stanu cywilnego. Wewnątrz znajdowała się poczekalnia ozdobiona imitacją boazerii, prymitywnymi złoceniami i bukietem zakurzonych sztucznych kwiatów w odcieniach paskudnego różu i błękitu.
Tam dołączyła do nas Paige. Pracowała wówczas jeszcze w banku i ubrana była w służbową beżową garsonkę i białą bluzkę. Klapę żakietu miała poplamioną tłuszczem.
– Świetnie wyglądasz, Minty. – Przełożyła z ręki do ręki aktówkę wypchaną papierami. – Mówiliście, żeby się nie stroić, więc wypadłam tak, jak stałam, prosto z zebrania.
– Tak...
– O Boże, jednak chciałaś, żebym się wystroiła… – bąknęła spłoszona.
W odpowiedzi popatrzyłam na nią bez słowa. Rzeczywiście, chciałam, żeby Paige włożyła ciuchy od Alexandra McQueena i wyzywający kapelusz. Marzyły mi się jedwabie i tiule, błysk brylantowych kolczyków, bąbelki szampana, aromat drogich kwiatów, atmosfera ogólnego rozczulenia, kiedy goście do tego stopnia poddają się nastrojowi chwili, że sami mają ochotę zacząć wszystko od nowa.
– Gdzie masz bukiet, Minty? – spytała Paige z groźną miną.
– Nie mam.
– No właśnie. Potrzymaj. – Wcisnęła mi do ręki aktówkę i gdzieś zniknęła.
Nathan gestem przywołał mnie do stojących w grupie gości; Poppy, Richard, Sam i jego żona Jilly rozmawiali z Peterem i Carolyne Shakerami. Poppy była ubrana na czarno, a Jilly, z wyraźnie zaznaczoną ciążą, miała na sobie płócienną bluzę, która aż się prosiła o żelazko. Jedynie Carolyne wysiliła się na tyle, by założyć jaskrawoczerwoną sukienkę i biały żakiet.
– Cześć, Minty – bąknął Sam, nie patrząc mi w oczy.
Jilly dotknęła mojego policzka. Jej długie, jedwabiste włosy załaskotały mnie po twarzy; pachniały szamponem i jakąś odżywką.
– Jak się czujesz? – zagadnęła znaczącym szeptem, jak to ciężarna do ciężarnej.
– Dobrze. Właściwie nie ma specjalnej różnicy. Poza bardzo ciepłymi dłońmi i bólem stóp.
Zmierzyła mnie uważnym spojrzeniem.
– Prawie nic po tobie nie widać, szczęściaro. – Jilly miała na myśli coś dokładnie przeciwnego. Sama obnosiła wydęty brzuch, zachwycona tym oczywistym dowodem własnej płodności. Oparła się o Sama. – Tylko poczekaj. Bolące stopy to dopiero początek – powiedziała z wyraźnym zadowoleniem.
Paige zamaszyście wkroczyła do poczekalni.
– Masz tu bukiet, Minty. Jest okropny, ale trudno. – Wepchnęła mi do ręki wiązankę czerwonych róż, takich, jakie sprzedają drobni handlarze na ulicach. Kwiaty były ciasno owinięte i na wpół zwiędłe.

Urzędnik stanu cywilnego odchrząknął wymownie.
– Czy jesteśmy gotowi…?
– Celofan – syknęła Paige. – Ściągnij.

Wybrane dla Ciebie

Michał Sikorski dołączył do akcji "Ostatni dzwonek". Mówi, czego żałuje do dziś
Michał Sikorski dołączył do akcji "Ostatni dzwonek". Mówi, czego żałuje do dziś
Zmiany w T.Love. Hirek Wrona: to może być dla nich artystycznie ożywcze
Zmiany w T.Love. Hirek Wrona: to może być dla nich artystycznie ożywcze
Intymna opowieść o życiu. Mariusz Walter opowiada, jak poznał przyszłą żonę
Intymna opowieść o życiu. Mariusz Walter opowiada, jak poznał przyszłą żonę
Halestorm w Polsce już 30 października w COS Torwar
Halestorm w Polsce już 30 października w COS Torwar
Nie żyje Barbara Szczepuła. Kronikarka i reportażystka miała 79 lat
Nie żyje Barbara Szczepuła. Kronikarka i reportażystka miała 79 lat
T.Love rozstaje się z Janem Benedekiem. Muniek Staszczyk: To trudne małżeństwo, które się rozpadło. Znów
T.Love rozstaje się z Janem Benedekiem. Muniek Staszczyk: To trudne małżeństwo, które się rozpadło. Znów
Austria zrezygnuje z Eurowizji? Stawia konkretny warunek
Austria zrezygnuje z Eurowizji? Stawia konkretny warunek
Znamy laureata Literackiej Nagrody Nobla
Znamy laureata Literackiej Nagrody Nobla
Konkurs Chopinowski łączy miliony Polaków.  "Wchodzi we wszystkie strefy życia kulturalnego"
Konkurs Chopinowski łączy miliony Polaków. "Wchodzi we wszystkie strefy życia kulturalnego"
Koreański pianista świetnie mówi po polsku. "Kocham Chopina i Polskę"
Koreański pianista świetnie mówi po polsku. "Kocham Chopina i Polskę"
Czterech Polaków w II etapie Konkursu Chopinowskiego. Jury wybrało 40 pianistów
Czterech Polaków w II etapie Konkursu Chopinowskiego. Jury wybrało 40 pianistów
Ikona, która nigdy nie chciała być gwiazdą. Dlaczego Dido tak nagle zniknęła
Ikona, która nigdy nie chciała być gwiazdą. Dlaczego Dido tak nagle zniknęła