Dwa pocałunki
Zdaje się, że to twój szczęśliwy dzień.
Maggie weszła do pokoju Becky i podniosła w oknach żaluzje. Pokój w jednej chwili wypełniło pogodne poranne światło. W oddali gromadziły się jednak burzowe chmury, szare i groźne, które zapowiadały opady śniegu, większe niż wczoraj.
Stękając, Becky przekręciła się w łóżku. Worek z lodem, który w nocy zamienił się w wodę, upadł na podłogę. Na szczęście się nie otworzył.
- Cóż w nim takiego szczęśliwego?
- Lecisz do Kalifornii.
Maggie podniosła worek. Becky otworzyła oczy. Poderwała się błyskawicznie i usiadła.worna.