Gdy milczenie jest winą

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

Choć Sally Armstrong opowiada przerażające historie ludzkiej bezwzględności, „Wojna kobiet” to książka piękna, bo przekonuje, że każdy z nas, gdy odważy się przerwać milczenie o złu, może zmienić świat. Kanadyjska dziennikarka opisuje wiele oddolnych inicjatyw, które zdawały się skazane na porażkę, a jednak zostały zwieńczone sukcesem.

W XXI wieku mężczyźni wciąż okaleczają nożami kobiece narządy płciowe, oblewają twarze swoich żon kwasem, dokonują honorowych zabójstw, decydują o tym, czy kobieta pójdzie do szkoły, wtrącają ją do więzenia za to, że została zgwałcona... W subsaharyjskiej Afryce seks z nietkniętą dziewczynką jest uważany za lek na AIDS ̶ dlatego dziadkowie gwałcą wnuczki....

Autorka „Wojny kobiet” przytacza historię trzynastoletniej Nigeryjki Bariya Magazu, która zaszła w ciążę w wyniku gwałtu: „Została skazana w procesie odbywającym się według prawa Zina najpierw na sto razów trzciną na gołe plecy za cudzołóstwo, a następnie na dalsze osiemdziesiąt za pomówienie – nie potrafiła bowiem wskazać, który z trzech gwałcicieli jest ojcem jej dziecka”. Innym razem opowiada o dzieciach gwałconych na oczach matek, matkach na oczach dzieci; o piętnastoletniej Doreen mającej czteromiesięczne dziecko ze swoim kuzynem-gwałcicielem... Takie opowieści mrożą krew w żyłach, ale trzeba je czytać. A potem przestać biadolić, że nasz gest nic nie znaczy, i zacząć wspierać kobiety, które pragną zmian. Zło karmi się brakiem sprzeciwu, milczącym przyzwoleniem.

W ostatnich latach powstało wiele organizacji, które buntują się, gdy brutalne czyny usprawiedliwia się zdaniem: „tak nakazuje nasza kultura” albo: „takie są tutaj zwyczaje”.

Dzięki uporowi działaczek społecznych w ciągu dekady udało się zlikwidować obowiązujące w Pakistanie prawo Hudood, zgodnie z którym zgwałcona kobieta musiała mieć czterech męskich świadków, by dowieść, że nie była prowokatorką gwałtu. W Senegalu wykorzeniono zwyczaj okaleczania żeńskich narządów płciowych praktykowany tam od stuleci. Na wschodnim wybrzeżu Chin mała grupa mieszkanek założyła Stowarzyszenie Zdrowej Stopy ̶ przeciw deformowaniu damskich stóp (te małe są często męskim fetyszem)
. W ciągu dwunastu lat ta praktyka niemal całkowicie tam zanikła. Są obszary, gdzie o zmiany o wiele trudniej. Ale kropla drąży skałę...

Niedawno światem wstrząsnęła historia szesnastoletniej Malali Yousafzai, której w 2012 roku talib strzelił w głowę za to, że odważyła się chodzić do szkoły i domagać edukacji dla dziewcząt. Malala przeszła szereg operacji rekonstrukcyjnych czaszki. A później stanęła przed Zgromadzeniem Ogólnym Narodów Zjednoczonych i przemawiała w imieniu tych, które nie mają głosu. „Jedno dziecko, jeden nauczyciel, jedna książka i jedno pióro mogą zmienić świat” – mówiła.

Armstrong jest zdania, że damska solidarność może uczynić świat piękniejszym miejscem, ponieważ dla kobiet „poczucie wspólnoty jest o wiele cenniejsze niż poczucie władzy”. Dowodzi, że „największym obecnie lękiem ekstremistów, mizoginów i szowinistów jest to, że kobiety w Azji, Afryce i obu Amerykach znajdą wspólny język”.

Jeśli te zastraszane nie odważą się mówić, nie dowiemy się, jaka jest prawda o ich losie. Trzeba je ośmielać. Nagłaśniać to, że gwałcone i rażone prądem Egipcjanki ujawniają na Facebooku sprawców tych czynów. Być może to pomoże położyć kres temu procederowi. Pytać, dlaczego w ciągu roku ponad dwadzieścia tysięcy Afganek próbuje dokonać samospalenia? Włączać się w akcje takie jak „Nazywam się Miliard” ̶ w ramach której, 14 lutego 2013 roku, miliard demonstrantek od Stanów Zjednoczonych po Filipiny tańczyło, śpiewało i żądało suwerenności w decydowaniu o kwestiach dotyczących własnego ciała. Była to największa manifestacja w dziejach świata, mająca zatrzymać przemoc wobec kobiet. Ale te mniej głośne inicjatywy ̶ jak kampania przeciwko kamienowaniu (Stop Stoning Forever), dzięki której mogliśmy się dowiedzieć, że w czternastu krajach wciąż wymierza się takie kary – są nie mniej ważne.

Lektura „Wojny kobiet” – choć przygnębiająca – ma budujące przesłanie: da się wyjść z kręgu niemocy. Jednak ktoś przełamuje swój strach. Pojawiają się prawniczki z obu półkul, które chcą wesprzeć krzywdzone dziewczęta w ich dążeniu do sprawiedliwości. Komuś się chce walczyć z bestialstwem. I ja mogę się w tę walkę włączyć...

Gdy banda chuliganów zgwałciła w autobusie Jyoti Singh Pandey, w efekie czego kobieta zmarła – świat przestał milczeć na temat statusu kobiet w Indiach. Kiedy członkiniom organizacji Babcie przeciwko Ubóstwu i AIDS (GAPA) ̶ które wychowują wnuki, bo ich rodzice zmarli na AIDS (z czterdziestu milionów zarażonych wirusem HIV na świecie, dwadzieścia pięć milionów mieszka w subsaharyjskiej Afryce) – zaczęło brakować pieniędzy na podstawowe rzeczy, pomogły im... babcie z Kanady.

Muhammad Yunus, bankier z Bangladeszu, kilka lat temu otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla za rozwinięcie systemu mikrokredytów i uczynienie z nich ważnego narzędzia do walki z biedą. Zorientował się bowiem, że ludzie którzy potrzebują kilku dolarów na rozkręcenie biznesu, np. na kupno bambusa, pożyczają pieniądze na ogromny procent, a lichwiarze oszukują ich na każdym kroku. Yunus zauważył ponadto, że kobiety spłacają pożyczki w całości i na czas, inaczej niż mężczyźni. Dlatego zaczął wspierać panie. Mawia: „Pożyczaj pieniądze kobietom, a one przełamią cykl ubóstwa. Pożyczaj pieniądze mężczyznom, a oni wydadzą je na siebie”.

Całkiem niedawno, w słoneczne dni rewolucji w Egipcie do głosu doszło pokolenie kobiet, które nie oczekują obietnic. Żądają zmian. Ryzykują życie, wychodząc ze swoimi postulatami na ulice, ale przecież w domowych zaciszach też je ryzykują. Poczuły, jak solidarność dodaje skrzydeł.

Mieszkanki Libanu założyły stronę Jismi.net (jismi znaczy po arabsku „moje ciało”) dotyczącą fizjologii i seksualności, które do tej pory były obłożone tabu, wyłączone z dyskusji.

„Mierzenie zmian zwycięstwami nie zawsze jest najlepszą strategią. Opisane przeze mnie kobiety, walczące o zmiany na Bliskim Wschodzie, w Suazi i Afganistanie, wiedzą, że trzeba czasu, a także cierpliwości, by zreformować prawa i postawy” – pisze Armstrong.

Palenie kobiet na stosie już było, ścinanie im głów również. Świat powinien się uczyć na swoich błędach. Autorka „Wojny kobiet” słusznie zauważa: „Prawa człowieka nie są zachodnie ani wschodnie, tylko ludzkie”. Jeśli coś powinniśmy zapamiętać z tej lektury, to przede wszystkim to, że milczenie, gdy komuś dzieje się krzywda, jest winą. Jak mówiła szesnastoletnia lauretka Pokojowej Nagrody Nobla, Malala Yousafzai: „Jedno dziecko, jeden nauczyciel, jedna książka i jedno pióro mogą zmienić świat”. Nad Wisłą chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, jaką moc ma solidarność.

Wybrane dla Ciebie

Michał Sikorski dołączył do akcji "Ostatni dzwonek". Mówi, czego żałuje do dziś
Michał Sikorski dołączył do akcji "Ostatni dzwonek". Mówi, czego żałuje do dziś
Zmiany w T.Love. Hirek Wrona: to może być dla nich artystycznie ożywcze
Zmiany w T.Love. Hirek Wrona: to może być dla nich artystycznie ożywcze
Intymna opowieść o życiu. Mariusz Walter opowiada, jak poznał przyszłą żonę
Intymna opowieść o życiu. Mariusz Walter opowiada, jak poznał przyszłą żonę
Halestorm w Polsce już 30 października w COS Torwar
Halestorm w Polsce już 30 października w COS Torwar
Nie żyje Barbara Szczepuła. Kronikarka i reportażystka miała 79 lat
Nie żyje Barbara Szczepuła. Kronikarka i reportażystka miała 79 lat
T.Love rozstaje się z Janem Benedekiem. Muniek Staszczyk: To trudne małżeństwo, które się rozpadło. Znów
T.Love rozstaje się z Janem Benedekiem. Muniek Staszczyk: To trudne małżeństwo, które się rozpadło. Znów
Austria zrezygnuje z Eurowizji? Stawia konkretny warunek
Austria zrezygnuje z Eurowizji? Stawia konkretny warunek
Znamy laureata Literackiej Nagrody Nobla
Znamy laureata Literackiej Nagrody Nobla
Konkurs Chopinowski łączy miliony Polaków.  "Wchodzi we wszystkie strefy życia kulturalnego"
Konkurs Chopinowski łączy miliony Polaków. "Wchodzi we wszystkie strefy życia kulturalnego"
Koreański pianista świetnie mówi po polsku. "Kocham Chopina i Polskę"
Koreański pianista świetnie mówi po polsku. "Kocham Chopina i Polskę"
Czterech Polaków w II etapie Konkursu Chopinowskiego. Jury wybrało 40 pianistów
Czterech Polaków w II etapie Konkursu Chopinowskiego. Jury wybrało 40 pianistów
Ikona, która nigdy nie chciała być gwiazdą. Dlaczego Dido tak nagle zniknęła
Ikona, która nigdy nie chciała być gwiazdą. Dlaczego Dido tak nagle zniknęła