Jak Karol zdobywał Berlin

Obraz
Źródło zdjęć: © "__wlasne

Bohaterem powieści, od której rozpoczęła się kariera literacka Hansa Fallady (dwa pierwsze utwory, opublikowane w latach 20 XX w., nie spotkały się z uznaniem; trzeci, również na polski nietłumaczony, musiał już jednak być godzien uwagi, bo znalazła się o nim wzmianka w pismach krytycznych Kurta Tucholsky’ego i Marcela Reicha-Ranickiego; ale sława przyszła dopiero z tym czwartym), był „szary człowiek” – taki poczciwina, który od życia za wiele nie wymaga, stara się robić, co mu każą, nie wchodzi nikomu w drogę, ale też ani nie ma szczególnych zdolności, ani wysoko postawionych protektorów, którzy by mu pomogli w zmaganiach z życiowymi przeciwnościami.

Mogłoby się wydawać, że Karol Siebrecht, bohater napisanego dużo później, a wydanego już po śmierci autora Człowieka z aspiracjami, powieli los biednego Hansa Pinneberga, albo nawet wyląduje w jeszcze większym dołku. Bo przecież Karol już na starcie znajduje się na pozycji, jaka dla wielu ludzi byłaby jednoznacznie przegraną: nawet wtedy, gdy jeszcze ma z czego żyć, w oczach całego miasteczka „to chłopak mistrza murarskiego Siebrechta, tego, który zbankrutował”. A kiedy w szesnastym roku życia zostaje sierotą, bez szans na to, by w rodzinnej miejscowości zdobyć jakiś samodzielny fach, nie mówiąc już o dalszej nauce, cóż go może czekać? Miałby „się płaszczyć przed wujem Ernestem, sprzedając mydło i powidło w jego kramie”, w zamian – w najlepszym razie – za skromny wikt i nieustanne nawoływania do okazania wdzięczności dobroczyńcy? Cóż… Hans pewnie byłby wybrał tę właśnie drogę… ale Hans to Hans, nieomal przepraszający na każdym kroku, że istnieje i że chciałby mieć co dać jeść żonie i dziecku, a Karol to
Karol, pragnący „zostać kimś” i „coś osiągnąć”, ba, to jeszcze mało – „zdobyć Berlin”! Karol na pewno nie poprzestanie na pokornym czekaniu – nawet wtedy, gdy na pierwszej swojej posadzie dostanie bolesną nauczkę za ujęcie się za chorymi nędzarzami. Będzie planował, będzie obmyślał strategiczne fortele, będzie szukał protekcji, ale też będzie wyciągał wnioski z niepowodzeń. No, prawie ze wszystkich, bo jednak do końca nie uwierzy w to, że ludzie mogą tak po prostu oszukiwać i krzywdzić innych – z zawiści, z zemsty za jakieś drobne uchybienia, a nawet z czystej złośliwości. A najwięcej czasu zabierze mu zrozumienie, że można też kogoś skrzywdzić, zupełnie nie mając złych intencji – i że on sam zrobił to niejeden raz… W pewnym sensie „zdobycie Berlina” mu się uda, ale czy będzie to osiągnięcie warte swojej ceny?

Ten „berliński wariant amerykańskiego snu”, jak kiedyś określono tę powieść w Berliner Zeitung, to – tak samo jak pozostałe dzieła Fallady – ogromna porcja prawdy o ludzkiej naturze, perfekcyjnie wpasowana w realia historyczne (obszerniejsze, niż w przypadku Co dalej, szary człowieku? – tu akcja rozpoczyna się pod koniec roku 1909, a kończy u schyłku lat 30). Choć autor nie należy do pisarzy uwodzących czytelnika drobiazgowymi opisami, stawiając na dialog jako najważniejszy element tekstu (w tym przypadku z doskonałą indywidualizacją wypowiedzi, osiągniętą za pomocą dialektu berlińskiego, którym mówi Rika i jej ojciec – świetnie oddanego i w polskim tłumaczeniu), bez trudu można sobie wyobrazić każdą postać, każdy element scenerii, każdą trasę pokonywaną przez Karola i pozostałych bohaterów. Czy przejmą nas ich losy, to inna sprawa: Karol chwilami może się wydawać zbyt uparty i zbyt oschły, Rika zanadto prostacka, Kalle nazbyt ślamazarny, Herta za bardzo humorzasta, żeby dać się polubić. Ale z drugiej
strony, to nie melodramatyczny romans ani też powieść przygodowa, w której czarne charaktery stają przeciw białym; nie trzeba się angażować emocjonalnie w losy poszczególnych figur, lecz raczej skupić się na sytuacjach, w których demonstrują one swoje przewagi lub słabości. W tym Fallada jest świetny; każda postać, nawet tak marginalna, jak Kalubrigkeit, panna Palude czy „dziadek” Kürass, jest autentyczna i pełna wyrazu, każda czegoś dowodzi lub o czymś przypomina. I jeśli nawet jego powieści nie są w stanie nas natchnąć optymizmem, mówią wiele o kondycji moralnej człowieka i o tym, jaki wpływ ma na nią historia – a to jest w literaturze nie do przecenienia.

Wybrane dla Ciebie

Michał Sikorski dołączył do akcji "Ostatni dzwonek". Mówi, czego żałuje do dziś
Michał Sikorski dołączył do akcji "Ostatni dzwonek". Mówi, czego żałuje do dziś
Zmiany w T.Love. Hirek Wrona: to może być dla nich artystycznie ożywcze
Zmiany w T.Love. Hirek Wrona: to może być dla nich artystycznie ożywcze
Intymna opowieść o życiu. Mariusz Walter opowiada, jak poznał przyszłą żonę
Intymna opowieść o życiu. Mariusz Walter opowiada, jak poznał przyszłą żonę
Halestorm w Polsce już 30 października w COS Torwar
Halestorm w Polsce już 30 października w COS Torwar
Nie żyje Barbara Szczepuła. Kronikarka i reportażystka miała 79 lat
Nie żyje Barbara Szczepuła. Kronikarka i reportażystka miała 79 lat
T.Love rozstaje się z Janem Benedekiem. Muniek Staszczyk: To trudne małżeństwo, które się rozpadło. Znów
T.Love rozstaje się z Janem Benedekiem. Muniek Staszczyk: To trudne małżeństwo, które się rozpadło. Znów
Austria zrezygnuje z Eurowizji? Stawia konkretny warunek
Austria zrezygnuje z Eurowizji? Stawia konkretny warunek
Znamy laureata Literackiej Nagrody Nobla
Znamy laureata Literackiej Nagrody Nobla
Konkurs Chopinowski łączy miliony Polaków.  "Wchodzi we wszystkie strefy życia kulturalnego"
Konkurs Chopinowski łączy miliony Polaków. "Wchodzi we wszystkie strefy życia kulturalnego"
Koreański pianista świetnie mówi po polsku. "Kocham Chopina i Polskę"
Koreański pianista świetnie mówi po polsku. "Kocham Chopina i Polskę"
Czterech Polaków w II etapie Konkursu Chopinowskiego. Jury wybrało 40 pianistów
Czterech Polaków w II etapie Konkursu Chopinowskiego. Jury wybrało 40 pianistów
Ikona, która nigdy nie chciała być gwiazdą. Dlaczego Dido tak nagle zniknęła
Ikona, która nigdy nie chciała być gwiazdą. Dlaczego Dido tak nagle zniknęła