Sekrety

Obraz
Źródło zdjęć: © "__wlasne

Osiedle Latimer jest bardzo duże, ponure i niebezpieczne. Nigdy tam nie byłam, czasem tylko tamtędy przejeżdżamy — Mama zawsze zamyka wtedy szczelnie okna i blokuje od wewnątrz drzwi samochodu, żeby jakiś latimerski chuligan nie wdarł się czasem do środka i nie zagrabił jej roleksa, jak zatrzyma się na światłach. Rolex Mamy jest tylko tanią podróbką, którą kupiła sobie na delegacji w Hongkongu, ale wygląda całkiem jak prawdziwy.
Prawda jest taka, że nikt nigdy nawet nie próbował jej obrabować. Jeden jedyny raz zdarzyło się, że jacyś chłopcy podeszli do naszego samochodu, żeby umyć szybę, ale wycofali się błyskawicznie, kiedy tylko Tata zaczął wymachiwać rękami i bluzgnął na nich stekiem przekleństw. Mimo to moi rodzice uważają osiedle Latimer za przedsionek piekieł.
— Tam się aż roi od naćpanych, małoletnich samotnych matek i ulicznych gangów! — twierdzi Mama.
— Na tym osiedlu mieszkają sami zapijaczeni menele i inne wyrzutki społeczeństwa. Dziwię się, że nie zapakowali ich jeszcze do pudła wszystkich jak leci! — dodaje Tata.
Za każdym razem, gdy gdzieś w oddali usłyszymy wycie policyjnej syreny, rodzice kręcą głowami i wzdychają:
— No tak, znowu te męty z Latimera!
Nie cierpię tego ich głupiego gadania.
Niewygodne szkolne buty cisnęły mnie coraz bardziej, a torba ciążyła mi na ramieniu. Nie miałam najmniejszej ochoty wędrować przez całe miasto. Zebrałam się na odwagę i postanowiłam przejść przez Latimer całkiem sama.
Tak też zrobiłam, czując się jak Czerwony Kapturek, który ma się zagłębić w mroki latimerskiego lasu. Nie zważając na obtarte stopy, szłam prosto przed siebie bardzo energicznym krokiem, zupełnie jakby goniło za mną całe stado wilków. Dwie starsze panie obładowane zakupami i trzy mamy popychające spacerówki ze swoimi pociechami i pakunkami ubrań z pralni nie wyglądały szczególnie groźnie, ale kiedy wysoko ponad moją głową zamajaczyły popstrzone graffiti betonowe wieżowce, obleciał mnie blady strach.
Ni stąd, ni zowąd coś mi kapnęło na głowę. I na pewno nie był to deszcz. Ostrożnie podniosłam rękę, żeby się przekonać, co to takiego. Z któregoś z balkonów dobiegł mnie rozradowany chichot — najwyraźniej zostałam ruchomym celem w zawodach w pluciu na odległość.
Przyspieszyłam kroku, co chwila z niepokojem zadzierając głowę. Już na mnie napluto, co samo w sobie było wystarczająco obrzydliwe. Co dalej? Zaczną we mnie rzucać odpadkami? Podobno całkiem niedawno w stronę przechodzącego pod blokiem policjanta poszybował stary telewizor. Mój wymuskany mundurek ekskluzywnej, prywatnej szkoły był pewnie równie dobrym powodem, żeby mnie zaatakować.
Postawiłam kołnierz mojej budrysówki i ruszyłam przed siebie najszybciej, jak tylko mogłam.
— Ej, ty, uważaj, bo sobie połamiesz te grube giry! — wrzasnął za mną jakiś dzieciak, zaczajony za kubłem na śmieci. Miał na oko sześć lat i cwany wyraz twarzy. Pokręciłam tylko głową i nic nie powiedziałam, ale mały nie dał za wygraną i zaserwował mi całą wiązankę przekleństw, i to takich, jakich jeszcze nie słyszałam nawet u dorosłego.
— Niech ci mama wyszoruje buzię wodą z mydłem! — zawołałam, święcie oburzona. Szczeniak o mało nie pękł ze śmiechu.
Na podwórku pod sąsiednim blokiem grupka starszych chłopaków popisywała się na deskorolkach, zataczając kręgi, zjeżdżając ze strasznym łomotem z prymitywnie zmajstrowanego podwyższenia i z piskiem hamując na asfalcie. Wzdrygałam się po każdym ich skoku i kiedy przejeżdżali tuż obok mnie, rozpaczliwie starałam się ich wyminąć.
Razem z nimi na rowerze jeździła jakaś dziewczyna, kręcąc ósemki bez trzymanki, balansując na jednym kole i robiąc różne inne fantastyczne sztuczki na swoim BMX-ie. Miała potargane włosy, wielką czerwoną bliznę na czole i szczupłą, bladą buzię; wyglądała na równie silną i zręczną jak chłopcy, chociaż w swoich wąskich dżinsach i przykrótkiej bluzie ze zmechaconego polaru wydawała się straszliwie chuda. Popatrzyłam na nią z zazdrością. Zauważyła, że się na nią gapię, i pokazała mi język.
Niewiele myśląc, zrobiłam to samo.
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie — i ja też się uśmiechnęłam. Zupełnie jakbyśmy się dobrze znały.

Wybrane dla Ciebie

Zmiany w T.Love. Hirek Wrona: to może być dla nich artystycznie ożywcze
Zmiany w T.Love. Hirek Wrona: to może być dla nich artystycznie ożywcze
Halestorm w Polsce już 30 października w COS Torwar
Halestorm w Polsce już 30 października w COS Torwar
Nie żyje Barbara Szczepuła. Kronikarka i reportażystka miała 79 lat
Nie żyje Barbara Szczepuła. Kronikarka i reportażystka miała 79 lat
T.Love rozstaje się z Janem Benedekiem. Muniek Staszczyk: To trudne małżeństwo, które się rozpadło. Znów
T.Love rozstaje się z Janem Benedekiem. Muniek Staszczyk: To trudne małżeństwo, które się rozpadło. Znów
Austria zrezygnuje z Eurowizji? Stawia konkretny warunek
Austria zrezygnuje z Eurowizji? Stawia konkretny warunek
Znamy laureata Literackiej Nagrody Nobla
Znamy laureata Literackiej Nagrody Nobla
Konkurs Chopinowski łączy miliony Polaków.  "Wchodzi we wszystkie strefy życia kulturalnego"
Konkurs Chopinowski łączy miliony Polaków. "Wchodzi we wszystkie strefy życia kulturalnego"
Koreański pianista świetnie mówi po polsku. "Kocham Chopina i Polskę"
Koreański pianista świetnie mówi po polsku. "Kocham Chopina i Polskę"
Czterech Polaków w II etapie Konkursu Chopinowskiego. Jury wybrało 40 pianistów
Czterech Polaków w II etapie Konkursu Chopinowskiego. Jury wybrało 40 pianistów
Ikona, która nigdy nie chciała być gwiazdą. Dlaczego Dido tak nagle zniknęła
Ikona, która nigdy nie chciała być gwiazdą. Dlaczego Dido tak nagle zniknęła
Na niego patrzyli wszyscy. Adam Kałduński zachwycił publiczność Konkursu Chopinowskiego
Na niego patrzyli wszyscy. Adam Kałduński zachwycił publiczność Konkursu Chopinowskiego
Rodzina ujawnia nieznane historie z życia Osbourne'a. "Ozzy naprawdę cierpiał"
Rodzina ujawnia nieznane historie z życia Osbourne'a. "Ozzy naprawdę cierpiał"