TR/PL
Przemysław Wojcieszek
Cokolwiek się zdarzy, kocham cię
W DOMU U SUGAR
Do kuchni wchodzi Teresa. Rozmawia przez telefon.
TERESA: Tak, synku, czekamy...
SUGAR: Dzień dobry, mamo.
TERESA: Dzwoni Piotrek. Właśnie wsiada do samolotu.
(do słuchawki) Zaczekaj, dam ci Sugar.
MAGDA: Dzień dobry.
SUGAR: No co tam? U mnie normalnie... Kiedy będziesz? Dam ci mamę, bo paluchy wyciąga... (do Magdy) Mój brat. Niezły byczek. Od pół roku w Iraku. Mama jest z niego strasznie dumna. Medalik z Matką Boską – nigdy się z nim nie rozstaje. Poszedł na wojnę, jak tylko dowiedział się, że jestem lesbą. Postanowił odkupić moje grzechy, walcząc za ojczyznę.
TERESA: On walczy za nas wszystkich. Mogłabyś mówić o nim z większym szacunkiem.
SUGAR: Walczy? Przez pół roku siedział w obozie. A teraz siedzi na jakimś lotnisku i czeka, aż wojskowy samolot przewiezie jego dupę do Polski. (do Teresy) Co się stało?
TERESA: Rozłączył się.
SUGAR: Może skończyła mu się karta?
TERESA: Przecież on dzwoni z Iraku!
SUGAR: To jest Magda. Przyjechała z Rawicza. Poznałyśmy się na zmywaku. Siadaj. Kawki?
TERESA: Coś kombinujesz, Sugar. Zapomniałam o swoich urodzinach? Twoich?
SUGAR: Chcę, żeby Magda zamieszkała z nami.
TERESA: Na długo?
SUGAR: Jak się da, to na zawsze.
TERESA: Jesteś pewna?
SUGAR: (potwierdza) Stworzymy małą lesbijską rodzinkę. Maleńką wywrotową komórkę, która wysadzi w powietrze to popieprzone społeczeństwo.
TERESA: Co ty na to, Magda?
MAGDA: Byłoby wspaniale.
TERESA: Długo się znacie?
SUGAR: (potwierdza) Tydzień.
TERESA: Nie za wcześnie na taką decyzję?
SUGAR: Mamo, czy zadawałabyś mi te pytania, gdybym przyszła tu w końcu z jakimś chłopakiem?
TERESA: Wiesz, jak chcę, żebyś była szczęśliwa. Ale nie utrzymam czterech osób z jednej pensji w fabryce zderzaków. Jak tylko wróci Piotrek…
SUGAR: On wraca z wojny. Jest maksymalnie nadziany!
TERESA: Nie wiadomo, jak mu się ułoży…
SUGAR: Plan B: Mamo, empik stawia. (daje jej płytę DVD)
TERESA: Mój ulubiony western... Chyba tego nie ukradłaś?
SUGAR: No co ty? Leżało.
TERESA: Dobra, możecie mieszkać, jakoś załatwię to z Piotrkiem...
SUGAR: Mamo, ty jesteś tu szefem.
TERESA: Idę na fotel.
SUGAR: Kiedyś się na nim przekręcisz i będziemy musieli pochować cię razem z fotelem.
TERESA: Gdyby nie telewizja, życie byłoby koszmarem...
Wyciemnienie.