Wzruszające sceny w Gdańsku. ZORZA zagrała w idealnym momencie
W ostatnich tygodniach pogoda w Trójmieście była kapryśna i dopiero koniec wakacji przyniósł piękne słońce. A wraz z nim nad morze zawitała ZORZA wspierana przez T-Mobile. Uczestnicy imprezy dostali ogrom emocji.
ZORZA wspierana przez T-Mobile to nowa impreza na festiwalowej mapie Polski. Wydarzenie to łączy różne światy w nieoczywisty sposób - nowe brzmienia, nowe aranżacje znanych utworów, nowe artystyczne połączenia na scenach kilku największych polskich miast. Był Poznań, Wrocław, Warszawa i Kraków. Dwa ostatnie etapy ZORZY to koncerty w Gdańsku i w Katowicach.
Pierwszego dnia festiwalowicze mogli posłuchać m.in. Catz'N Godz & Friends, Livki, Krzyku Mody, Daniela Godsona czy Ani Szlagowskiej. Pięknych wrażeń dostarczyła Paulina Przybysz, która podczas koncertów ZORZY śpiewa w nowej odsłonie piosenki Bajmu. Za każdym razem to duże, muzyczne wydarzenie, bo wokalistce towarzyszy liczny jednodniowy chór. "Co mi Panie dasz" w wykonaniu Pauliny Przybysz? Kto był to pewnie długo nie zapomni. Ten dzień pełen muzycznych wrażeń zakończył Dawid Podsiadło z Kaśką Sochacką, śpiewając swoje nowe piosenki.
A drugiego dnia działo się równie dużo. Bass Astral, Rozen, Odet, publicznością bujali Kacperczyk i Kukon, była Monika Brodka w DJ-skiej odsłonie, liryczny i jak zawsze wzruszający publikę Kortez z "Bumerangiem". Po jego koncercie w sieci zaroiło się od komentarzy, że wywołał u niejednej osoby łzy. Finał? Dawid Podsiadło z Arturem Rojkiem, czyli wymarzony duet wielu millenialsów.
– Moja przygoda z muzyką zaczęła się właśnie od "Długości dźwięku samotności". To był pierwszy utwór, który wykonałem publicznie. Myslovitz był też pierwszym zespołem, którego naprawdę słuchałem – świadomie, z fascynacją. Możliwość powrotu do tamtych emocji i wspólnego wykonania tych piosenek z Panem Arturem to dla mnie zawsze wyjątkowe doświadczenie – mówił dla WP Dawid Podsiadło, który i w Gdańsku musiał zmierzyć się z piosenkami, na których się wychował.