Zna go cały świat. Zakochał się w naszym kraju i w pięknej Polce
16 listopada we Wrocławiu w ramach Ethno Jazz Festival wystąpił Nigel Kennedy. Światowej sławy skrzypek wiele lat temu związał się z naszym krajem. Ożenił się z Polką, zamieszkał w Krakowie, a później w Jaworkach. Wrocławskiej publiczności zaprezentował retrospektywny projekt "Spiritual Connection".
Miłośnicy muzyki mieli wczoraj we Wrocławiu twardy orzech do zgryzienia. Czy wybrać na koncert w ramach Jazztopad Festival czy może Ethno Jazz Festiwal? Oba wydarzenia były prawdziwą ucztą dla uszu melomana. We Wrocławskim Centrum Kongresowym Nigel Kennedy zaprezentował widzom wachlarz swojej ulubionej muzyki, w tym m.in. utwory Jana Sebastiana Bacha, autorskie aranżacje kompozycji Krzysztofa Komedy i George'a Gershwina, a także własne utwory.
Kennedy uznawany jest za jednego z najwybitniejszych żyjących skrzypków. Jego działalność artystyczna, w której łączy światy muzyki klasycznej, jazzowej, rockowej i popularnej, stawia go w gronie najważniejszych światowych twórców odzwierciedlających obecne trendy wzajemnego przenikania się różnych stylów. Uważany był za cudowne dziecko. Studiował w szkole Yehudiego Menuhina, później przeniósł się do Juilliard School of Music w Nowym Jorku, do klasy Dorothy DeLay.
Sara Dragan jest światowej klasy skrzypaczką. "Rodzice nie chcieli, bym szła w tę stronę"
Oprócz genialnego talentu muzycznego angielski skrzypek od samego początku wyróżniał się scenicznym wizerunkiem. Na jedno z fundamentalnych pytań artysty, czy wizerunek powinien być kompatybilny ze stylem granej muzyki, czy raczej wyrażać samego wokalistę, zdecydowanie wybrał tę drugą opcję. Nigel Kennedy swoim wyglądem zawsze bardziej przypominał punka czy też angielskiego kibica piłki nożnej niż światowej klasy skrzypka.
Kennedy jest zresztą wielkim fanem dwóch klubów piłkarskich – Aston Villi oraz Cracovii (co ciekawe, oba kluby zajmują obecnie 6. miejsce w najwyższej klasie rozgrywek), a na scenie podczas koncertu we Wrocławskim Centrum Kongresowym szalik krakowskiego zespołu został umieszczony na eksponowanym miejscu. "Lubię Kraków m.in. z powodu tego świetnego klubu piłkarskiego. Siedząc na trybunach, czuję się, jakbym był w operze i słuchał najlepszych solistów" – zdradził.
Jak na angielskiego kibica przystało, Nigel pomiędzy utworami "sypał" żartami na temat Niemców i niemieckiej piłki nożnej. W pewnym momencie wskazał na gitarzystę i powiedział: "On też jest Niemcem, ale jest miły". Skrzypkowi dość często zdarza się też użyć na scenie angielskiego słowa na literę f, ale poza tym jest czarujący i przesympatyczny, a jego poczucie humoru jest żywcem wyjęte ze świata Monty Pythona.
Nigel Kennedy przeszedł do historii, a nawet został wpisany do księgi rekordów Guinnessa, gdy jego album z "Czterema Porami Roku" Vivaldiego, po przekroczeniu pułapu 2 milionów egzemplarzy, stał się najlepiej sprzedająca się płytą z muzyką klasyczną wszech czasów. Od tego czasu występuje w najbardziej prestiżowych salach o międzynarodowej renomie.
"To był wielki, ale to wielki szok, że nagle ludzie tak masowo rzucili się na ten krążek. Przecież muzycy jazzowi czy klasyczni nie utrzymują się ze sprzedaży płyt a koncertów. A tu taka niespodzianka. Po latach myślę, że słuchacze potrzebowali odświeżenia muzyki poważnej, tchnięcia w niej ducha, o czym świadczy sprzedaż płyty" – powiedział w jednym z wywiadów.
Stałym elementem koncertów Nigela Kennedy’ego jest prezentacja utworów Krzysztofa Komedy. Podczas niedzielnego koncertu usłyszeliśmy aranżacje słynnej melodii znanych z filmów "Prawo i pięść" oraz "Dziecko Rosemary". "Czarująca polska muzyka z przeszłości. Moim zdaniem Komeda, obok Chopina, jest na samym szczycie ekstraklasy polskich kompozytorów" – napisał skrzypek w programie koncertu. Gdy wykonywał utwory Komedy, ciarki szły po plecach…
"Z pewnością najważniejszą rzeczą, jeśli chodzi o grę Kennedy’ego, jest to, że w przeciwieństwie do wielu muzyków klasycznych, którzy zaczęli promować się w popowym stylu, on naprawdę potrafi grać. Bez wątpienia pozostaje jednym z najbardziej utalentowanych skrzypków na Ziemi. Jego brzmienie jest piękne, a podejście nie mniej intensywne" - napisał o muzyku "The Times".
Nigel Kennedy wiele lat temu związał się z naszym krajem. Od 2007 roku jego żoną jest pochodząca z Bielsko-Białej Agnieszka, która z zawodu jest prawniczką. Para ma posiadłość w Malvern w hrabstwie Worcestershire, ale mieszkała też w Krakowie, a później w Jaworkach, blisko Pienin i Tart.
Przemek Romanowski, dziennikarz Wirtualnej Polski