Pot, łzy i zdarte gardło, czyli Męskie Granie w Warszawie

Za nami pierwszy dzień wielkiego finału tegorocznej edycji Męskiego Grania 2025. Na warszawskim Lotnisku Bemowo po raz kolejny pojawiły się tłumy, by wziąć udział w muzycznej uczcie. Ja, weteranka od lat nieomijająca tej imprezy, i tym razem się nie zawiodłam.

Finałowy wieczór otworzyła Natalia Szroeder. Choć śpiewała o wczesnej porze, przy nieporównywalnej liczebnie publiczności z tą, która zgromadziła się później, to sporo osób postarało się, by zdążyć na jej występ. Artystka zachwyciła, ale łzy wzruszenia pojawiły się później.

Same ciekły po policzkach podczas występu projektu "Współgłosy". W jego skład weszli aktorzy Marcel Baliński, Bartosz Bielenia, Magdalena Koleśnik, Tomasz Kot oraz Błażej Król, a razem z nimi na scenie wystąpiły osoby z niepełnosprawnościami. Było to wyjątkowe i niezapomniane połączenie aktorskich głosów i muzycznej ekspresji.

Jako trzeci na Scenie Głównej pojawił się Myslovitz. Ci, którzy pamiętają zespół jedynie z występów z Arturem Rojkiem, momentami mogli mieć wrażenie, że nic się nie zmieniło. Bowiem głos Mateusza Parzymięsy chwilami przypominał głos założyciela grupy. Energia tłumu, który śpiewał wszystkie utwory słowo w słowo, mówiła wszystko.

Wydawać by się mogło, że ciężko będzie dorównać temu występowi, ale Igo, który pojawił się na scenie jako kolejny, sprostał zadaniu. To akurat nie jest subiektywna ocena, bo zrobiłam wokół siebie małą sondę. Charyzmą na scenie wyróżniał się odpowiedzialny za klawisze Aleksander Krzyżanowski, nazwany przez Igo najprzystojniejszym.

Najbardziej zapadający w pamięć moment? Kiedy artysta uczcił pamięć po Stanisławie Soyce, wykonując utwór "Masz we mnie druha" z filmu Toy Story. Szczęściarzami są ci, którzy byli na koncercie Męskiego Grania w Szczecinie, gdzie zmarły w czwartek artysta wystąpił z projektem "Stanisław Soyka i Grott Orkiestra".

Mrozu (Mrozu MTV Unplugged) jako przedostatni zaprezentował się na Głównej Scenie. Porwał tłumy. I mimo że przed godz. 22 temperatura spadła, nie było czuć tego w tłumie. Publiczność zgrzana zdzierała gardło na takich utworach jak "Jak nie my to kto" czy "Nogi na stół". Mrozu z Igo "pozamiatali", śpiewając wspólnie "Supermoce" z edycji Męskiego Grania z 2023 roku. A kolejnym bardzo poruszającym momentem piątku było wykonanie "Toleracji" Stanisława Soyki przez Zalewskiego, Igo i Mroza.

Głównym punktem wieczoru był występ Zalewski x T.Love. Zebrani przed sceną pokazali, że teksty piosenek Zalewskiego i Muńka mają w małym palcu. Drugi z wymienionych muzyków starał się utrzymywać kontakt z publicznością, ale to ten pierwszy udowodnił, że jest zwierzęciem scenicznym. Duet również oddał hołd zmarłemu Stanisławowi Soyce. "Stasiu, dla ciebie ten numer" - mówił Muniek ze sceny.

Zalewski znany jest jako zaangażowany artysta, wykorzystujący scenę, by głośno mówić o ważnych sprawach. Tym razem artysta wyraził wsparcie dla Palestyńczyków specjalną koszulką. Zwracając się do publiczności, delikatnie mówiąc, skrytykował premiera Izraela i powiedział: - Po prostu nie zgadzamy się na to. To jest coś tak obrzydliwego, że nie można na to patrzeć.

Między występami na Głównej Scenie na Scenie Ż występowali: Magda Kluz, Sonbird, Yana, Projekt Dryskull "Salon" (feat. Baranovski, Błażej Król, Igo, Mrozu, Tomson, WaluśKraksaKryzys), Fisz Emade Tworzywo, Łąki Łan.

Ale to nie koniec. W sobotę najbardziej wyczekiwane Grande Finale, czyli koncert Męskie Granie Orkiestry. W tym roku w jej skład wchodzą Natalia Przybysz, Ralph Kaminski, Igor Herbut i Błażej Król. Ze sceny wybrzmi hymn tegorocznej edycji "To bardzo ziemskie". Spodziewać się można kolejnych zdartych gardeł.