Spektakl "Premiera, która poszła nie tak": Aktorzy zapomnieli swoich kwestii, scenografia się rozpadła, a aktorka została znokautowana

Wyobraźcie sobie najgorszą premierę teatralną, na której byliście. Gwarantuję, że ta będzie jeszcze gorsza. "Premiera, która poszła nie tak", to opowieść o (nie)idealnej sztuce, w której zawodzi absolutnie wszystko. Aktorzy zapominają swoich kwestii, scenografia rozpada się na naszych oczach, a ekipa techniczna staje się częścią widowiska, bo artyści przez serię niefortunnych zdarzeń nie są w stanie grać. Tylko że to wszystko jest częścią przedstawienia.

Teatr Variete "Premiera, która poszła nie tak"Teatr Variete "Premiera, która poszła nie tak"
Źródło zdjęć: © Facebook

"Premiera, która poszła nie tak" wystawiana jest w krakowskim Teatrze Variete od 2024 roku. Niektórym widzom może być jednak doskonale znana, bo premiera autorstwa Henry'ego Lewisa, Jonathana Sayera i Henry'ego Shieldsa z Mischief Theatre Company "The Play That Goes Wrong", odbyła się w 2012 roku w Londynie. Odbiór spektaklu był tak dobry, że od tego czasu został już wystawiony w ponad 30 krajach. Jaki jest więc przepis na idealną sztukę teatralną? Jej niedoskonały przebieg, komedia pomyłek, dobrze przemyślana interakcja z publicznością i świetne aktorstwo.

Widowisko rozpoczyna się już od wejścia na salę teatralną i nie zwalnia tempa nawet podczas przerwy pomiędzy aktami. Zasiadamy wygodnie w fotelu i nagle z głośników wybrzmiewa ogłoszenie: zaginął pies Willson, a jest potrzebny w drugim akcie. Widzowie proszeni są o rozejrzenie się pomiędzy siedzeniami i niezwłoczne poinformowanie ekipy technicznej, gdy tylko zauważą czworonoga.

Pomiędzy krzesłami przeciska się Annie (w tej roli Katarzyna Galica), która zagaduje teatralnych gości o zwierzaka, a po schodach spaceruje elegancko odziany Chris (Jan Jurkowski). Od czasu do czasu po sali przebiega też Trevor (Michał Felek Felczak), a wśród publiczności pojawia się konsternacja. Niektórzy nie wiedzą, czy spektakl właściwie się już rozpoczął. Ludzie szepczą: "Czy to naprawdę, czy już się zaczęło?". Okazuje się, że nie wszytko jest dopięte na ostatni guzik. Scenografia rozpada się w kilku miejscach, a jeden z widzów proszony jest o... doklejenie półki. Po kilku prowizorycznych pracach naprawczych na scenę wkracza reżyser spektaklu i zaprasza nas na sztukę "Morderstwo w Dworze Haversham".

"Kultura WPełni". Daniel Olbrychski gorzko o Kościele: "Gdzie ci księża? Gdzie ten autorytet?"

Teatr w teatrze i spektakl w doskonałej sztuce

"Premiera, która poszła nie tak" to opowieść o fikcyjnej trupie teatralnej, która postanawia wystawić sztukę kryminalną z lat 20. "Morderstwo w Dworze Haversham". Jest więc nieboszczyk i grupa zamknięta w jednym pomieszczeniu. Ich zadaniem jest odnalezienie mordercy i rozwikłanie tej kryminalnej zagadki. Aktorzy Cornley Drama Society wprowadzają nas w świat irracjonalnych pomyłek, w którym absolutnie wszystko wymyka się spod kontroli. I tu zaczyna się cała zabawa.

W sztuce Janusza Szydłowskiego obserwujemy teatr w teatrze. Doznanie to jest naprawdę wyjątkowe. Mimo że podziwiamy fikcyjną sztukę teatralną, to momentami możemy zapomnieć, że wszystko, co widzimy, jest tylko farsą. Tematyka morderstwa z lat 20. wciąga bowiem bez reszty, a my uczestniczymy w premierze teatralnej, która okazuje się kompletną katastrofą. Problemy rozpoczynają się już na początku.

Trevor w reżyserce dobiera nieodpowiedni podkład muzyczny, więc tajemniczy nastrój sztuki o morderstwie natychmiast pryska. Aktorzy zapominają swoich kwestii, a inspicjent wcale nie jest taki niewidzialny, bo jego głos wybrzmiewa z głośników. Bohaterom na scenie brakuje ogłady i umiejętności aktorskich. Ich gra jest niedostosowana do charakteru przedstawienia, przerysowana i po prostu kiepska. Do tego dochodzi rozpadająca się scenografia, kłótnie i bitki pomiędzy aktorami oraz totalny brak profesjonalizmu.

Drewniane aktorstwo i emocje jak w paradokumentach

Na szczęście my, widzowie Teatru Variete, oglądamy widowisko na najwyższym poziomie. Trudno opisać spektakl w spektaklu. Na którym widowisku się skupić? Czy tym fikcyjnym, czy tym, które obserwujemy? Wszak na scenie widzimy kompletną historię o morderstwie w latach 20., które przeplatane jest komedią pomyłek. W pewnym momencie sami możemy poczuć się jak aktorzy. Gramy bowiem publikę, która przyszła na premierę "Morderstwa w Dworze Haversham".

Teatr Variete "Premiera, która poszła nie tak"
Teatr Variete "Premiera, która poszła nie tak" © Facebook

Na uznanie zasługują aktorzy, którzy idealnie zagrali tych, którzy grać nie potrafią. Dominik Mironiuk w roli Maxa był rozbrajająco zabawny. Aktor dał nam popis gry rodem z paradokumentów, łasząc się przy niemal każdej kwestii na uznanie i aplauz od publiczności. Dominik Rybiałek odgrywając Dennisa, co chwilę zerkał na dłonie w poszukiwaniu zapomnianego tekstu. Julia Turczynowicz-Suszycka, wcielająca się w Sandrę, pokazała, że żadna siła nie jest ją w stanie zmieść ze sceny - nawet uderzenie drzwiami i bitka z Annie z ekipy technicznej. Michał Klawiter (w spektaklu Robert) dał popis umiejętności kaskaderskich, zwisając ze sceny, a Maciej Kulmacz, choć początkowo grał nieboszczyka Jonathana, idealnie wprowadzał zamęt na scenie i miał swój istotny udział w wielkim finale.

Samych takich "nieudanych" premier w teatrach!

Imponująca była również scenografia Nigela Hooka, która na komendę rozpadała się na kawałki. Dawno nie widziałam tak dobrze zaaranżowanej sceny, gdzie nawet najdrobniejszy element miał swoje zadanie do wykonania. Nie brak też nawiązań do współczesności i lokalnych odniesień - jak chociaż drobna szpileczka, która zostaje wbita konkurencyjnemu w Krakowie teatrowi. Jest też scena z gaśnicą, ale tu sami musicie sobie odpowiedzieć na pytanie, kto zapisał się w historii jako jeden ze słynnych i samozwańczych "strażaków".

Czy warto wybrać się na sztukę Szydłowskiego? Tak. Co prawda, nie gwarantuję wam, że zobaczycie psa Willsona na scenie (wydaje mi się, że do tej pory się nie odnalazł), ale obiecuję, że kilka, a nawet kilkanaście razy będziecie śmiać się w głos. Zobaczycie beznadziejne aktorstwo, ale brawurowo odegrane. Będziecie też podziwiać scenografię, która na waszych oczach ulegnie powolnej destrukcji. Ale przede wszystkim — będziecie się dobrze bawić. Pozostaje mi więc życzyć wam samych takich "katastrof" w teatrach.

Teatr Variete "Premiera, która poszła nie tak"
Teatr Variete "Premiera, która poszła nie tak" © Facebook
Teatr Variete "Premiera, która poszła nie tak"
Teatr Variete "Premiera, która poszła nie tak" © Facebook
Wybrane dla Ciebie
Odwołane koncerty Bajmu. Jest stanowisko managera
Odwołane koncerty Bajmu. Jest stanowisko managera
Była zwyciężczyni komentuje bojkot Izraela w Eurowizji. "Przegraliśmy w propagandzie"
Była zwyciężczyni komentuje bojkot Izraela w Eurowizji. "Przegraliśmy w propagandzie"
Bojkot Eurowizji. Michał Wiśniewski: muzyka ponad podziałami, ale wojna jest prawdziwa
Bojkot Eurowizji. Michał Wiśniewski: muzyka ponad podziałami, ale wojna jest prawdziwa
Muzyka czy moralność? Gigantyczny kryzys Eurowizji
Muzyka czy moralność? Gigantyczny kryzys Eurowizji
Bajm odwołuje koncerty. Tajemnicze nagranie Beaty Kozidrak
Bajm odwołuje koncerty. Tajemnicze nagranie Beaty Kozidrak
Widok poraża i łamie serce. Tak dziś wygląda spuścizna Violetty Villas
Widok poraża i łamie serce. Tak dziś wygląda spuścizna Violetty Villas
Potwór w skórze rapera. Netflix odsłania kulisy, których hip-hop nie chciał pamiętać
Potwór w skórze rapera. Netflix odsłania kulisy, których hip-hop nie chciał pamiętać
Kolejne marzenie, które okazało się klęską. Kronika upadku Jennifer Lopez
Kolejne marzenie, które okazało się klęską. Kronika upadku Jennifer Lopez
Ten utwór podbija internet. 2,5 mln wyświetleń
Ten utwór podbija internet. 2,5 mln wyświetleń
Nowy Bond z muzyką Oasis? Kultowy zespół na liście producentów
Nowy Bond z muzyką Oasis? Kultowy zespół na liście producentów
Wojna, kryzys, miłość, biografia. Dziesięć książek roku "New York Times"
Wojna, kryzys, miłość, biografia. Dziesięć książek roku "New York Times"
Kwiat Jabłoni wraca z orkiestrowym "Przesileniem". Singiel zapowiada ważny moment w historii zespołu
Kwiat Jabłoni wraca z orkiestrowym "Przesileniem". Singiel zapowiada ważny moment w historii zespołu
MOŻE JESZCZE JEDEN ARTYKUŁ? ZOBACZ CO POLECAMY 🌟