Trzynaście ćwiczeń europejskich

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

Ćwiczenie ósme:

Wyspy Kanaryjskie
Schwarzenberg, wrzesień 1993

Pewnej Niemce z Monachium, którą poznałem ostatnio w Zakopanem, zawdzięczam odkrycie równe objawieniu. Zdaniem tej niemieckiej turystki, można w dość prosty sposób pokonać wszelkie antagonizmy narodowe. U podstaw niechęci do „innych” leży na ogól nieznajomość innych. Gdyby ci, którzy innych nie znają, mieli kiedyś okazję odwiedzić Wyspy Kanaryjskie, odraza do obcych zmieniłaby się u takich ludzi w otwartość umysłu i życzliwą tolerancję. Zobaczyliby ujmującą i zarazem naturalną wielość zgromadzonych w jednym miejscu narodowości. Niestety, ludzie są biedni, no, na przykład tu na dole, to młode małżeństwo na parterze, właśnie rozmawiała z nimi, są tak strasznie biedni, że nie mogą pozwolić sobie na odwiedzenie Wysp Kanaryjskich.
- A rzeczywiście! - tak jedynie ośmielam się odpowiedzieć. - W tym sęk! Idzie o biedę. Inni nie dlatego wydają się człowiekowi źli, że są inni, ale dlatego wydają się źli, że człowiekowi źle się powodzi. Mianowicie w odczuciu człowieka inni są tylko żyjącymi okolicznościami jego własnego bytu. Jeśli powodzi mu się dobrze, uważa okoliczności za niezłe, inni stają się tym samym lepsi, są nawet całkiem dobrzy na Wyspach Kanaryjskich.

Krótko mówiąc: póki w postkomunistycznej Europie Wschodniej i Środkowej panuje bieda, stwarza wciąż rozgoryczenie, zazdrość, wściekłość i konflikty, ponieważ nikt nie chce pogodzić się z własnym upośledzeniem wobec drugiego. Zatem bieda to pierwsze dające się określić źródło konfliktów. A możliwe rozwiązania?Lekarstwem byłby z pewnością pobyt na Wyspach Kanaryjskich.Poprowadźmy więc nasze myślenie dalej w tym kierunku.Winę za każde zło, jakiego doświadczam, przypisuję w sposób logiczny okolicznościom, to znaczy innym. Ale komu konkretnie? Chyba diabłu, jakąkolwiek przybierze postać: odwiecznego wroga, wyzyskiwacza, zwierzchności, elity, przybysza, dziwoląga, oszusta, odszczepieńca czy po prostu sąsiada.

Odkąd powziąłem przekonanie, że tak jest, nie chcę słyszeć, że nie ma rzeczywistego związku między doskwierającym mi złem a urojonym w każdej takiej sytuacji diabłem. Daremnie będą mi tłumaczyć, że może diabeł nie istnieje. Diabeł mianowicie istnieje, póki istnieje doskwierające mi zło, a ja odczuwam ból.
Drugim więc dającym się określić źródłem konfliktu byłaby oczywista obecność diabła. W porównaniu z pierwszym źródłem osiągnęliśmy wyższy stopień uogólnienia.

Możliwe rozwiązanie, które teraz się narzuca, to wypędzenie diabła. Kimś kompetentnym w sprawie wypędzania diabłów będzie już nie tak, jak przed wiekami wyspecjalizowany egzorcysta ze swoją łaciną. W dzisiejszych czasach kompetentni są wszyscy. Najlepiej wypędza diabła postkomunistyczny każdy, everyman. Kto jest diabłem i jak się z nim rozprawić, decydujesz ty! Ty, czyli ja. My obaj, czyli jeden przeciw drugiemu.Dokądkolwiek ty i ja, czyli my, potrafimy sięgnąć myślą w przeszłość, napotykamy coraz to inne wyrządzone nam krzywdy. Im głębiej sondujemy naszą pamięć, tym więcej odkrywamy powodów do sprawiedliwej zemsty. Aż oto stajemy przed swobodnym wyborem: albo winnego naszej krzywdy diabła, to znaczy ciebie i mnie, zostawić w spokoju, albo się na siebie rzucić. Od czego zależy, czy robimy jedno, czy drugie?

Gdy Austriacy, Czesi, Niemcy spotykają się na styku swoich trzech granic i rozpamiętują zbiorową przeszłość, wyobrażam sobie, ile różnych diabłów roi się w ich zbiorowej świadomości i podświadomości. O Polakach i Żydach nawet nie wspomnę. W tym miejscu jednak nic się nie dzieje oprócz rozmowy i jedzenia. Gdy Serbowie, Chorwaci i Muzułmanie spotykają się na styku ich trzech granic, że przemilczę Żydów, Albańczyków i Cyganów, czyżby rojowisko diabłów było większe? Decyduje ilość? Nie wierzę. Tam jednak wybucha wojna.

Przykład wojny bałkańskiej pokazuje, jak niewyczerpane źródło konfliktów stanowić może przeszłość historyczna. W Bośni ludzie są zabijani, ponieważ pięćdziesiąt albo pięćset lat temu ludzie byli zabijani. Dochodzi do okrucieństw, ponieważ kiedyś dochodziło do okrucieństw. Musi się je rzekomo powtórzyć, aby się nie powtórzyły. Zemsta zapobiega, mówią.Oby, na miłość boską, zrozumieli, że w rzeczywistości jest na odwrót!W pewnym momencie imperatywem musi być pozostawienie starej krzywdy bez odpowiedzi, rezygnacja z wendety, odstąpienie od pościgu za diabłem.Źródła konfliktów są niezliczone, możliwe rozwiązania z grubsza dwa: kiedyś nie odpłacić pięknym za nadobne albo Wyspy Kanaryjskie dla wszystkich.

Wybrane dla Ciebie

Artysta (nie)amerykański. Bad Bunny — Puertorykańczyk, który podzielił USA
Artysta (nie)amerykański. Bad Bunny — Puertorykańczyk, który podzielił USA
Eric Clapton już w kwietniu wystąpi w Polsce
Eric Clapton już w kwietniu wystąpi w Polsce
Miała bujne życie intymne. Zna ją każdy Polak, ale nie z tej strony
Miała bujne życie intymne. Zna ją każdy Polak, ale nie z tej strony
Koncert dla człowieczeństwa. Gwiazdy jednoczą się dla Gazy [RELACJA]
Koncert dla człowieczeństwa. Gwiazdy jednoczą się dla Gazy [RELACJA]
Taylor Swift pobiła kolejny rekord. Jej film zapisał się na kartach historii
Taylor Swift pobiła kolejny rekord. Jej film zapisał się na kartach historii
10-minutowe owacje. Widzowie nie dali mu zejść ze sceny
10-minutowe owacje. Widzowie nie dali mu zejść ze sceny
Wystartował Konkurs Chopinowski. Za nami występ dwóch braci z Polski
Wystartował Konkurs Chopinowski. Za nami występ dwóch braci z Polski
Jesień z mocnym uderzeniem. Rusza JuweFest
Jesień z mocnym uderzeniem. Rusza JuweFest
Chopin w popkulturze. Trudno o bardziej uniwersalną muzykę
Chopin w popkulturze. Trudno o bardziej uniwersalną muzykę
Miłość przynosi szczęście, a Taylor Swift jest piekielnie zakochana [RECENZJA]
Miłość przynosi szczęście, a Taylor Swift jest piekielnie zakochana [RECENZJA]
Wciągające, ale złudne. Pokazują inne oblicze dzieł z AI
Wciągające, ale złudne. Pokazują inne oblicze dzieł z AI
"Panie ministrze, proszę się obudzić". Zalewski komentuje sytuację z Sikorskim
"Panie ministrze, proszę się obudzić". Zalewski komentuje sytuację z Sikorskim